niedziela, 4 lutego 2018

Początki bywają trudne

​                                                                  Witajcie,
Zacznijmy od tego ,że jest już marzec a ja zabieram się do napisania tego pasta
 już od jakiegoś miesiąca.W końcu postanowiłamusiąść pod ciepłym kocykiem
 z kubkiem herbaty w ręku i zacząć pisać. Mam na imię Marta i mam 17 lat jestem
 w pierwszej klasie liceum na profilu artystyczno-kulturowym.Pochodzę z pięknego
 miasta piernikami płynącego zwanego Toruniem.Nie domyśleliście się jeszcze
 o czym jest ten blog? A wiec przyszły rok spędze w USA i nie ukrywając nawet teraz
 kiedy to pisze to nie jestem w stanie w to uwierzyć. O wymianie marzyłam od jakiś
 4 lat( naprawdę!) gdy miałam jakieś 13lat natrafiłam na bloga dziewczyny która była
 w trakcie swojej wymiany i od tego czasu widziałam, że taka wymiana jest stworzona
 dla mnie. Nie myślcie jednak , że wszystko w życiu szło mi tak łatwo o nie, nie ,nie. 
Jestem osoba która zawsze chce być samodzielna i gdy nie muszę staram się 
nie prosić rodziców o jakieś extra pieniądze. Jakieś dwa lata temu natrafiłam
 na Flexa (o flexie napisze jeszcze na pewno jakiśpost) i we wrześniu tego roku 
złożyłammoją aplikacje. I wiecie co? Nie dostałam się. Jakbyście mnie wtedy widzieli! 
 Ryczałam bez przerwy przez jakieś 3 godzinny. Po kilku godzinach rozmowy
 z moją mamą która na wszelkie sposoby chciała mnie pocieszyć zadała mi
 kluczowe pytanie „czy jest jakiś inny sposób na taką wymianę” i od tego się
 zaczęło. Najpierw wybrałam biuro foster oraz fundacje NWSE wybrałam 
się wraz z mamą do Warszawy by spotkać się z Panią Moniką w biurze.
 Test zdałam na 227 punktów co wydaje mi się ,że jest dobrym wynikiem.
Pani Monika uprzedziła mnie jednak ,że fundacja 
może mnie odrzucićponieważ ,że tak to ujmę jestem trudnym przypadkiem.
 Zacznijmy od tego ,że mam astmę która dla mnie nie jest niczym wielkim ale nie
 ukrywajmy brzmi to trochę strasznie. Jestem też wegetarianką ,z tego byłam
 w stanie zrezygnować na ten rok ale wciąż jest to utrudnienie w szukaniu
 rodziny goszczącej .
 Niestety muszę jeszcze dodać ,że mam dysleksje którą przez lata mojej
 ciężkiej pracy na tyle wypracowałam,że tak naprawdę nie jest ona jakoś
 strasznie odczuwalna.właśnie w taki sposób z rzeczy które tak naprawdę są dla mnie 
niczym ,wykluł się problem. Pani Monika powtarzała żebym się nie przejmowała i ,że
 jeśli fundacja mnienie zaakceptuje to spróbujemy z inną.
Powiem wam szczerze ,że czekanie na takie informacje nie jest ani trochę proste 
nie pamiętam kiedy ostatnio się tak stresowałam na czym najbardziej 
ucierpiały moje paznokcieKtórych pod koniec tygodnia tak naprawdę już nie było.
Bez mojej wiedzy moja mama zaczeła prowadzić wtedy „prywatne śledztwo” 
co doprowadziło jjją do biura podróży Armatur. Nie ukrywając byłam bardzo zaskoczona 
gdy dostałam tajemniczego sms-a od mojej mamy o tym ,że po szkole mam podejść do
 niej do procy bo idziemy na spotkanie w sprawie wymiany. Kilka godzin później siedziałam 
już na krześle w biurze podróży Almatur i rozmawiałam z Panią Sylwią. Okazało się ,
 że w porównaniu do Biura foster w Almaturze większość biur w różnych miastach w 
całej Polsce oferuje program rok szkolny w USA , co oznacza ,że nie trzeba jechać
 do jednego z wyznaczonych miast . Będąc w biurze wybrałam fundacje 
CIEE która była jedną z dwóch które oferowało biuro.Wtedy zacząl się jedno dniowy 
okres czekania na wiadomość od fundacji. Całe szczęście będąc w szkole następnego
 dnia dostałam sms-a od mamy który informował mnie o tym że jadę na wymianę
 z CIEE! Powiem wam szczerze ,że ta fundacja bardzo przypadła mi do gustu 
po pierwsze nie miała żadnych problemów co do mojej diety oraz w jej cenie jest
 też trzy dniowy pobyt w nowym jorku naorientation! Z czego nie ukrywając bardzo 
się cieszę.Kończąc ten post chce wam tylko powiedzieć żebyście się nie poddawali
 wiem , że brzmi toniezbyt przekonująco ale, jeśli mi się udało to i wam się uda! 
Ach te rozmowy z mamą i uwierzcie mi uśmiechnięta minka to jedyne na co ją stać😂 💕

I na koniec pytanie do was kochani czy tylko jak jak słyszę tą piosenkę to uśmiech
 pojawia się na
mojej twarzy?

   Do następnego posta 
Marta 💓
PS. Przepraszam za błędy 💕





6 komentarzy:

  1. Gratuluje, że ci się jednak udało. Ps. Tez aplikowałam na Flexa i się nie dostałam haha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łączmy się ze sobą ludzie odrzuceni przez flexa!!Haha

      Usuń
    2. Aplikowałam 2 razy na FLEXa XD Ech do 3 razy sztuka - tym razem biorę sprawy we własne ręce.
      I wiesz co nie jesteś jedyna. (nie licząc astmy XD) Też jestem wegetarianką i dyslektykiem, ale fundacja o tym nie wie, bo nawet nie pytali XDD

      Usuń
  2. No i prawidłowo! Od razu jest mi lepiej jak wiem ,że nie jestem sama❤️

    OdpowiedzUsuń
  3. Też się nie dostałam na flexa i aplikowalam tylko raz bo w sumie wcześniej o tym programie nie wiedziałam. Kurde widzę że już jest nas trzy wegetarianki w tej grupie :D

    OdpowiedzUsuń

Life update May #64days

Witam! Ostatnio wsparłam na pomysł nowego formatu na blogu czyli tak zwanego life updateu. Pierwszy post z tej serii miał pojawić się w k...