niedziela, 3 czerwca 2018

Life update May #64days

Witam!
Ostatnio wsparłam na pomysł nowego formatu na blogu czyli
tak zwanego life updateu. Pierwszy post z tej serii miał pojawić
się w kwietniu ale jak widać nie wyszło. Będzie to po prostu
co miesięczne podzielenie się z wami moimi zdjęciami  z
zeszłych czterech tygodni. Miłego oglądania!
Taki fajny akcent w mojej szkole 
pierwsze truskawki z mojego ogrodu 
Grill czas zacząć!
bardzo polubiłam łazienki obok mojej
sali od niemieckiego dają mi ten 
old school vibe 
Ten moment gdy pies twojej przyjaciółki wygląda 
jak był wyciągnięty prosto z jakiegoś mema 
mapa się zapełnia #exchangestudent
CSW Toruń polecam 

będę tęsknić za tymi osobami :,)
zmieniłam też kolor włosów(znowu) 
piękna pogoda, piękne widoki 

 Te posty będą zapewne bardziej dla mnie niż dla wam, 
ale mam nadzieję, że taki format wam się spodoba. 
Do kolejnego posta.
Marta <3 




niedziela, 27 maja 2018

Wielkie odliczanie i placement #71days

Tak jak zapewne domyślacie się po tytule, wiem już gdzie jadę.I szczerzę mówiąc nie zdawałam sobie sprawy z tego jak cudownie będę się czuła po dostaniu host rodziny i mimo tego,że wszystko wygląda zupełnie inaczej,niż na początku zakładałam to inaczej nie mogłam sobie tego wymarzyć.
Zacznijmy jednak od początku. jadę do staniu Idaho do miasteczka Caldwell.
 Będę mieszkać z Host mamą Laurel i host tatą Gradym , nie mają oni dzieci ale za to psa, kota i papugę. Dosłownie piętnaście minut po przeczytaniu e-maila napisałam do mojej host mamy na messengerze. Wydają się być naprawdę cudowni. Hosta tata pracuje w radiu nie zbytnio rozumiem na czym polega jego praca ale wiem,że jest ona wiązana z komputerami i dźwiękiem. Za to Laurel pracuje między innymi dla CIEE, jest kordynatorką.

Będę miała swój własny pokój oraz własną łazienkę z czego bardzo się cieszę

Rok szkolny zaczynam 15 sierpnia ale do stanów wylatuje już 7 sierpnia z czego jest niezmiernie zadowolona bo to oznacza ,że będę miała dużo czasu na zaznajomienie się i walkę z jet lagiem. W Idaho będę najprawdopodobniej 9 sierpnia bo moim pierwszym przystankiem będzie Nowy Jork.
Wiem ,że prawdopodobnie do NYC będę lecieć z trzema dziewczynami z polski. 
Nie będę jedynym exchange studentem w Caldwell ale o tym napisze zapewne dopiero po przyjedzie.
Będę uczęszczać do Thomas Jefferson charter school, jak możecie się domyśleć nie jest zwykłe liceum jest to coś pomiędzy szkołą prywatną a publiczną. Cała szkoła obejmuje dzieci od przedszkola aż do 12 klasy ma ona około 400 uczniów. Tak jak już mówiłam wyobrażałam sobie to trochę inaczej ale nie ma tego złego. O szkole napisze na pewno więcej po przylocie. Ogólnie rzecz biorąc nie mogę się już doczekać. Po rozmowach z moją Hmamą mogę stwierdzić,że dużo podróżuje z wymieńcami. ostatnio wysłała mi jedno zdjęcie z Utah oraz kolejne z Twin Fall.

Utah
Twin falls (zdj z internetu ale piękne)

 Moje rodzeństwo 

Mam nadzieje,że spodobał wam się post i na pewno niedługo zacznę pisać więcej i więcej. Do następnego razu, 
                                                                                Marta 




wtorek, 6 marca 2018

Emocjonalny Roller Coaster


Hejka!
Moją inspiracją do tego posta była moja koleżanka Anita i jej post na blogu  (llink)
Chyba każdy przyszły wymienec przechodzi emocjonalne roller coaster i ze mną nie 
jest inaczej.
Dziś chcę się z wami podzielić moimi obawami i rzeczami których nie mogę się doczekać.

Zacznijmy od obaw:


Host rodzina

Tak naprawdę wychodzę z założenia,że jeśli trafi się na cudowną rodzinę goszczącą to
 miejscew którym będziemy nie będzie miało wielkiego znaczenia. Obawiam się
 jednak ,że nie dogadamsię z hfamily i mimo świetnego stanu i tp. nie będę
 czerpać z tego roku pełnymi garściami.


Język

Jak nie obawiam się o mój anielski jeśli chodzi o normalną rozmowę,to boję 
się ,że tak zwany
język akademicki nie będzie już taki łatwy. Uważam też ,że nawet jeśli na początku będzie
sprawiał mi on problem to po kilku tygodniach powinno być już okej.


Pieniądze

Szczerze mówiąc moje zdolności oszczędzania nie są zbyt duże i zapewne poznam
życie studenckie i liczenie każdego grosza jeszcze przed rozpoczęciem studiów.
Mam w planach dorabianie jako opiekunka by wspomóc trochę mój portfel.


Lot samolotem

Akurat teraz wiem,że nie jestem sama. Domyślam się ,że nie będę sama lecieć chociażby
do NYC ale wciąż wizja zgubienia bagażu a co gorsze siebie nie lotnisku nie jest
pocieszająca.


Matura

Mam zamiar skończyć szkołę w stanach. Tutaj pojawia się mój problem 
boję się,że nie będę
w stanie uzyskać HSD albo innego dokumentu typu naszej matury. Wizja powtarzania
klasy nie jest taka zła ale wciąż lepiej zapatruje się na zakończenie szkoły szybciej.

Nie mogę się doczekać:



Orientation

Naprawdę nie mogę doczekać się tych trzech dni w NYC



Black friday

Mówiłam już ,że pieniądze nie są moją mocną stroną ?


High school

Wiem, że życie w amerykańskim liceum nie wygląda tak jak w high school musical
ale i tak wielki uśmiech pojawia się na mojej twarzy gdy pomyśle o promie czy lunchu
z nowymi znajomymi.


Nowi ludzie

Kocham poznawać nowych ludzi i już nie mogę się doczekać gdy zacznę nawiązywać
nowe znajomości zarówno z innymi wymieńcami jak i z lacalsami.

Tak naprawdę mogłabym tak pisać w nieskończoność. Piszcie w komentarzach jakie są

wasze obawy i czego nie możecie się doczekać.

                                                        Do następnego pasta

                                                                         Marta















niedziela, 4 lutego 2018

Początki bywają trudne

​                                                                  Witajcie,
Zacznijmy od tego ,że jest już marzec a ja zabieram się do napisania tego pasta
 już od jakiegoś miesiąca.W końcu postanowiłamusiąść pod ciepłym kocykiem
 z kubkiem herbaty w ręku i zacząć pisać. Mam na imię Marta i mam 17 lat jestem
 w pierwszej klasie liceum na profilu artystyczno-kulturowym.Pochodzę z pięknego
 miasta piernikami płynącego zwanego Toruniem.Nie domyśleliście się jeszcze
 o czym jest ten blog? A wiec przyszły rok spędze w USA i nie ukrywając nawet teraz
 kiedy to pisze to nie jestem w stanie w to uwierzyć. O wymianie marzyłam od jakiś
 4 lat( naprawdę!) gdy miałam jakieś 13lat natrafiłam na bloga dziewczyny która była
 w trakcie swojej wymiany i od tego czasu widziałam, że taka wymiana jest stworzona
 dla mnie. Nie myślcie jednak , że wszystko w życiu szło mi tak łatwo o nie, nie ,nie. 
Jestem osoba która zawsze chce być samodzielna i gdy nie muszę staram się 
nie prosić rodziców o jakieś extra pieniądze. Jakieś dwa lata temu natrafiłam
 na Flexa (o flexie napisze jeszcze na pewno jakiśpost) i we wrześniu tego roku 
złożyłammoją aplikacje. I wiecie co? Nie dostałam się. Jakbyście mnie wtedy widzieli! 
 Ryczałam bez przerwy przez jakieś 3 godzinny. Po kilku godzinach rozmowy
 z moją mamą która na wszelkie sposoby chciała mnie pocieszyć zadała mi
 kluczowe pytanie „czy jest jakiś inny sposób na taką wymianę” i od tego się
 zaczęło. Najpierw wybrałam biuro foster oraz fundacje NWSE wybrałam 
się wraz z mamą do Warszawy by spotkać się z Panią Moniką w biurze.
 Test zdałam na 227 punktów co wydaje mi się ,że jest dobrym wynikiem.
Pani Monika uprzedziła mnie jednak ,że fundacja 
może mnie odrzucićponieważ ,że tak to ujmę jestem trudnym przypadkiem.
 Zacznijmy od tego ,że mam astmę która dla mnie nie jest niczym wielkim ale nie
 ukrywajmy brzmi to trochę strasznie. Jestem też wegetarianką ,z tego byłam
 w stanie zrezygnować na ten rok ale wciąż jest to utrudnienie w szukaniu
 rodziny goszczącej .
 Niestety muszę jeszcze dodać ,że mam dysleksje którą przez lata mojej
 ciężkiej pracy na tyle wypracowałam,że tak naprawdę nie jest ona jakoś
 strasznie odczuwalna.właśnie w taki sposób z rzeczy które tak naprawdę są dla mnie 
niczym ,wykluł się problem. Pani Monika powtarzała żebym się nie przejmowała i ,że
 jeśli fundacja mnienie zaakceptuje to spróbujemy z inną.
Powiem wam szczerze ,że czekanie na takie informacje nie jest ani trochę proste 
nie pamiętam kiedy ostatnio się tak stresowałam na czym najbardziej 
ucierpiały moje paznokcieKtórych pod koniec tygodnia tak naprawdę już nie było.
Bez mojej wiedzy moja mama zaczeła prowadzić wtedy „prywatne śledztwo” 
co doprowadziło jjją do biura podróży Armatur. Nie ukrywając byłam bardzo zaskoczona 
gdy dostałam tajemniczego sms-a od mojej mamy o tym ,że po szkole mam podejść do
 niej do procy bo idziemy na spotkanie w sprawie wymiany. Kilka godzin później siedziałam 
już na krześle w biurze podróży Almatur i rozmawiałam z Panią Sylwią. Okazało się ,
 że w porównaniu do Biura foster w Almaturze większość biur w różnych miastach w 
całej Polsce oferuje program rok szkolny w USA , co oznacza ,że nie trzeba jechać
 do jednego z wyznaczonych miast . Będąc w biurze wybrałam fundacje 
CIEE która była jedną z dwóch które oferowało biuro.Wtedy zacząl się jedno dniowy 
okres czekania na wiadomość od fundacji. Całe szczęście będąc w szkole następnego
 dnia dostałam sms-a od mamy który informował mnie o tym że jadę na wymianę
 z CIEE! Powiem wam szczerze ,że ta fundacja bardzo przypadła mi do gustu 
po pierwsze nie miała żadnych problemów co do mojej diety oraz w jej cenie jest
 też trzy dniowy pobyt w nowym jorku naorientation! Z czego nie ukrywając bardzo 
się cieszę.Kończąc ten post chce wam tylko powiedzieć żebyście się nie poddawali
 wiem , że brzmi toniezbyt przekonująco ale, jeśli mi się udało to i wam się uda! 
Ach te rozmowy z mamą i uwierzcie mi uśmiechnięta minka to jedyne na co ją stać😂 💕

I na koniec pytanie do was kochani czy tylko jak jak słyszę tą piosenkę to uśmiech
 pojawia się na
mojej twarzy?

   Do następnego posta 
Marta 💓
PS. Przepraszam za błędy 💕





Life update May #64days

Witam! Ostatnio wsparłam na pomysł nowego formatu na blogu czyli tak zwanego life updateu. Pierwszy post z tej serii miał pojawić się w k...